Sportowa dyscyplina
Pani Marta, 34- letnia polkowiczanka, od dziesięciu lat jest stałą bywalczynią klubów sportowych i fitnessu. Jak sama podkreśla, pasja zrodziła się przypadkiem. – Namówiła mnie koleżanka z pracy i tak już zostałam. Szybko podjęłam się współpracy z profesjonalnym trenerem, w związku z czym szybko też zaczęłam zauważ zmiany w swojej sylwetce. Siłownia uzależniła mnie totalnie i nie wyobrażam sobie życia bez systematycznego wysiłku fizycznego- opowiada. – Na początku ćwiczyłam rekreacyjnie, a podczas opieki trenerskiej zauważyłam, że bardzo szybko moje mięśnie reagują na stymulacje. Zadbałam także o dietę. Po czterech latach wspólnych ćwiczeń, mój trener zaproponował mi start w zawodach fitness- wspomina. Propozycja okazała się na tyle interesująca, że wkrótce potem polkowiczanka rozpoczęła przygotowania do swojego pierwszego debiutu na fitnessowej scenie. Wiązało się to z restrykcyjną dietą i ciężkimi, siłowymi ćwiczeniami. – Przygotowania wymagają koncentracji i wielu wyrzeczeń. Treningi są wyczerpujące fizycznie, ale najgorsza okazała się dla mnie praca z własną głową. Nie zliczę nawet chwil zwątpienia i myśli, że nie dam rady. Bardzo zależało mi na tym, aby wypaść perfekcyjnie- mówi. Intensywne prace nad sylwetką, samodyscypliną okazały się mieć drugie oblicze. – Chciałam poprawić swoją mobilność i zapisałam się na stretching. To ćwiczenia, których celem jest rozciąganie mięśni. Podczas jednych z zajęć naderwałam sobie wiązadła w pachwinie, a w związku z tym, że przygotowywałam się do zawodów, od razu poszłam do ortopedy- wspomina. Wynik badania USG potwierdził naderwane wiązadło, ale oprócz tego ujawniło zwapnienia przy panewce stawu. – Usłyszałam diagnozę: choroba zwyrodnieniowa stawu biodrowego. Byłam w szoku! Przecież to choroba staruszków, a ja jestem w pełni sił i wieku! – opowiada. Niestety, intensywne ćwiczenia doprowadziły do uszkodzenia chrząstki pokrywającej powierzchnię kości w stawie biodrowym. – Lekarz nie miał złudzeń co do tego, że powinnam zaprzestać intensywnych ćwiczeń. Zalecił pływanie i rozciąganie. Długo nie mogłam się z tym pogodzić, ale ostatecznie zrezygnowałam z wymarzonego startu w zawodach fitness. Zdrowie jest dla mnie ważniejsze- mówi.
Bolesne skutki
Choroby zwyrodnieniowej stawów nie da się wyleczyć. Można jedynie zahamować rozwój choroby, chociaż najczęściej pacjenci trafiają na sale operacyjną. Wadliwe stawy wymieniane są na endoprotezy. Tak jak u pana Bogdana (54 lata), który czuł co prawda dyskomfort przy chodzeniu, ale nigdy nie udał się z tym do lekarza. Pewnego dnia upadł i już się sam nie podniósł. – Poczułem tylko przeszywający ból, chrupnięcie z lewej strony i upadłem. Do szpitala zawiozła mnie moja żona. Dopiero tam wykonali mi badania i się okazało, że muszę być operowany. I to koniecznie, bo nie stanę na własne nogi- wspomina. Zaawansowana choroba zwyrodnieniowa stawu biodrowego nie tylko uniemożliwiła chodzenie, ale przez lata powodowała ból i ograniczała ruch, co skutecznie maskował i lekceważył pan Bogdan. – Teraz muszę chodzić na rehabilitację, zrzucić wagę i ćwiczyć w domu. Żona mi w tym towarzyszy- dodaje. Jedna choroba i dwie osoby w różnym wieku? Jak to możliwe? Marta Bonieńska- Gruba, kierowniczka Centrum Rehabilitacji w Polkowickim Centrum Usług Zdrowotnych wyjaśnia, że przyczyn należy się doszukiwać we wczesnym dzieciństwie. – Nieleczone wady postawy u dzieci kończą się ciężkimi operacjami dorosłych. Obecnie mamy dużą świadomość tej zależności i znacznie większą wiedzę medyczną niż 20, 30 lat temu- mówi. Tym samym nieskorygowana skolioza kręgosłupa, kilka lat później może objawić się problemami z biodrem, kolanem, a nawet stopą. – To jest bardzo ważne, aby korygować wady postawy w młodym wieku. Jednym sposobem uniknięcia np. nieuleczalnej choroby zwyrodnieniowej stawów jest profilaktyka- dodaje.
Postaw na rozciąganie
W jaki sposób zadbać o swoje stawy? Najlepiej się rozciągać! – Rozciąga się człowiek, rozciągają się zwierzęta. Wystarczy np. poobserwować swoje psa czy kota. Pies rozciąga się średnio dwadzieścia, trzydzieści razy dziennie, a wszystko po to, by jego układ ruchu był ciągle sprawny i gotowy do aktywności- mówi Jakub Świstuń, instruktor i trener siłowni w Aquapark Polkowice. Rozciąganie jest najbardziej naturalnym sposobem na poprawę postawy ciała. Wpływa również na poszerzenie zakresu ruchów. Nienaganna sylwetka nie tylko zwiększa pewność siebie, ale przede wszystkim uwalnia ciało od bólu. Najważniejszą zaletą jest jednak fakt, że zwiększa przepływ krwi i usprawnia dostarczanie substancji odżywczych do mięśni. – Światowy postęp spowodował, że staliśmy się wygodni, a więc i mniej mobilni. Nie musimy przykładowo kucać w głębokim przysiadzie, aby się wypróżnić i nie korzystamy z pełnych zakresów naszego ciała, aby zdobyć pożywienie. Staliśmy się nie tylko wygodni, ale i „sztywni”. Niestety, brak rozciągania i dbania o układ ruchu generuje problemy zdrowotne- dodaje. A te postępują wraz z wiekiem. Im jesteśmy starsi, tym trudniej o giętkie ciało. Z pomocą przychodzą zajęcia strechingu, jogi, klasyczne rozciągania i fizjoterapia z jej elementami. – Każde z tych ćwiczeń pomoże nam zachować formę. Szczególnie polecam jogę, która dodatkowo wzmacnia nasze mięsnie- dodaje Jakub Świstuń. Rozciąganie jest dobre w każdym wieku. Najlepiej jest potraktować je jako profilaktykę zdrowotną. – Zalecam korzystanie z fachowej pomocy, żeby nie zrobić sobie krzywdy- zaleca trener.
dzięki uprzejmości czasopisma “wiesz więcej”